Urodził się w 1968 roku, poznał smak epoki Gierka, widział okres pierwszej Solidarności, doświadczył stanu wojennego i marazmu lat 80. Marzył, by zostać aktorem i niemal mu się to udało. Nadszedł rok 1989 i pora przystosowywania się do nowej rzeczywistości. Jak sobie poradzi Marek Późny - polski Forrest Gump? Czy odnajdzie sukces i będzie potrafił go docenić? ITI CINEMA przedstawia film "SUKCES..." w reżyserii Marka Bukowskiego z udziałem Krzysztofa Banaszyka, Ewy Bukowskiej, Bartosza Opani, Januarego Brunova i Wojciecha Siemiona. Autorem zdjęć jest Marek Dawid, muzyki Andrzej Smolik, animacji Mariusz Wilczyński. Film powstał w Maat Studio przy udziale Dziki Film w koprodukcji z TVP S.A., Agencją Produkcji Filmowej i WFDiF. Film jest drugą pozycją cyklu "OFF'ensywa Młodego Kina".
Marka Późnego droga do sukcesu
Marek Późny przyszedł na świat gdzieś na polskiej prowincji, w znamiennym roku 1968. Jego doświadczenia w sposób niejako naturalny stają się doświadczeniami jego pokolenia, a także sporej grupy Polaków. No, może nie wszystkie: nie każdy wszak wybiera na swych idoli autorytety tak skrajne jak Pan Bóg - Wódz Narodu Wybranego i Winnetou - Wódz Apaczów. Obaj - każdy na swój sposób - stają się doradcami dojrzewającego Marka, jego drogowskazami w kluczowych momentach życia. Dzieciństwo Marka upływa w okresie "gierkowskiego" dobrobytu, na który cieniem kładzie chroniczny brak pomarańczy, płynących przez morza z bratniej Kuby. Okres dojrzewania i młodzieńczego buntu wiąże się z kolei ze stanem wojennym, podczas którego chłopiec nieoczekiwanie podejmuje pierwsze dorosłe decyzje. Udaje mu się również przezwyciężyć marazm ponurej dekady lat 80. Kiedy jego miasteczko odwiedza wybitny aktor, Marek doznaje iluminacji: postanawia sam spróbować aktorskiej kariery. Przystępuje do egzaminu do warszawskiej szkoły teatralnej w roku awarii Czernobyla. Egzamin kończy się niepowodzeniem, choć nie do końca: spotkany na korytarzu szkoły Wiktor oferuje mu swą przyjaźń. O Marka upomina się wojsko, ale chłopak znajduje sposób na skrócenie służby. Jeszcze raz przystępuje do egzaminu do szkoły aktorskiej, tym razem z pozytywnym skutkiem. Życie Marka nabiera tempa. Aktor, pod wpływem którego dokonał życiowego wyboru, zostaje jego mentorem. Pokonując kolejne stopnie zawodowego wtajemniczenia młodzieniec zacieśnia więzy przyjaźni z Wiktorem, snuje ambitne plany na przyszłość. Jednocześnie zakochuje się w Marcie, koleżance ze studiów i dziewczynie Wiktora. Męska przyjaźń zostaje poddana ciężkiej próbie. Marek zdobywa Martę, lecz przyjdzie mu za to zapłacić wysoką cenę. Nadchodzi okres transformacji ustrojowej. Życie aktora staje się trudniejsze niż kiedykolwiek. Okazuje się, że jego mentor nie zna odpowiedzi na wszystkie nurtujące Marka pytania. Kiedy Wiktor staje się rozchwytywanym przez media idolem tłumów, Marek z trudem próbuje przystosować się do zmieniającej się wokół niego rzeczywistości. By związać koniec z końcem, podejmuje się najrozmaitszych zajęć. Jedynym jego doświadczeniem zawodowym staje się epizod w reklamówce, której bohaterem jest zresztą Wiktor. To za mało, by zatrzymać Martę - młoda kobieta wraca do poprzedniego partnera. Rozgoryczony Marek wyjeżdża do rodzinnego miasteczka, gdzie witany jest jak bohater, człowiek autentycznego sukcesu. Czy potrafi to docenić i wykorzystać? Choć - z drugiej strony - tak niewiele potrzeba, by zatrzymać ukochaną kobietę przy sobie... * * * Film "Sukces..." jest przedsięwzięciem niezależnym, realizacją Domu Produkcyjnego MAAT STUDIO. Firma ta, założona przez Ewę i Marka Bukowskich, Januarego Brunova i Sylwię Laux w 1998 roku, aktywnie działa na polskim rynku audiowizualnym, zajmując się produkcją programów telewizyjnych, filmów fabularnych, wydawnictw audiowizualnych oraz organizacją imprez. W roku 2001 Maat Studio zaprezentowało film fabularny "blok.pl" w reżyserii Marka Bukowskiego. Film powstał jako produkcja niezależna. W końcowej fazie jego realizacji, po zaprezentowaniu pierwszej wersji montażowej, jego koproducentami zostali: Studio A, TVP S.A., Agencja Produkcji Filmowej z ramienia Komitetu Kinematografii, Canal+ oraz WFDiF. Zdjęcia do "Sukcesu..." zaczęły się we wrześniu 2001 roku i trwały - z przerwami - przez rok. W tym czasie reżyser Marek Bukowski zaprezentował wersję montażową potencjalnym współproducentom, pozyskując dla swego projektu firmę Dziki Film (jako producenta partnera) oraz Telewizję Polską S.A., Agencję Produkcji Filmowej i Wytwórnię Filmów Dokumentalnych i Fabularnych jako koproducentów. Film, w którym główne role zagrali Krzysztof Banaszyk, Ewa Bukowska, Bartosz Opania, January Brunov oraz Wojciech Siemion, wchodzi na ekrany w kwietniu 2003 roku jako druga pozycja cyklu OFF'ensywa Młodego Kina, którego inicjatorem jest Waldemar Dziki.
Polski Forrest Gump?
Nazywa się Marek Późny, rocznik 1968. Pochodzi z małego miasteczka, gdzie się urodził i spędził dzieciństwo. Z tej perspektywy obserwował "gierkowski" dobrobyt, polski Sierpień i stan wojenny. Mając lat naście, dokładnie w momencie awarii reaktora w Czernobylu, wyruszył na podbój świata: przeniósł się do Warszawy. Potem służba wojskowa, egzamin (drugi) do szkoły teatralnej i przemiana ustrojowa 1989 roku. Zaczyna się nowe, prawdziwe życie. Polski Forrest Gump nie musi przemierzać kraju wszerz i wzdłuż, by poznać prawdę o życiu, o Polsce i Polakach. Tę prawdę widać z każdego punktu, trzeba tylko nauczyć się ją dostrzegać. Polski Forrest Gump - ślepe narzędzie losu, które wbrew wszelkim przesłankom sięga po sukces - nazywa się Marek Późny. Jest dość wrażliwy, by prawdy o życiu doświadczyć, trudniej natomiast będzie mu ją ocenić. Podobnie jak większości ludzi ze swego pokolenia, pokolenia dzisiejszych 35-latków, którzy spóźnili się na "gierkowski" dobrobyt, byli za młodzi na Sierpień i w ogóle nie przygotowani na przemiany 1989 roku. Ale Późny (czyżby dlatego noszący takie nazwisko, że właśnie spóźniony?) wydaje się nie tylko reprezentantem swojej generacji, to polski everyman: wszak jego doświadczenia są udziałem niemal wszystkich Polaków urodzonych przed 1980 rokiem. Wychowani w czasach realnego socjalizmu, rozczarowani do otaczającej rzeczywistości, żyjący w niezgodzie z obowiązującą ideologią, lecz podporządkowujący się jej dyktatowi, łudzący się mitem o dwunastoletnim cyklu polskich przemian (1944 - 1956 - 1968 - 1980) i tak naprawdę niegotowi na jakiekolwiek zmiany, w obliczu 1989 roku poczuliśmy się - poza nielicznymi wyjątkami - bezradni. Czy potrafimy docenić zachodzące wokół przemiany, czy umiemy wejść w ich nurt, przystosować się do nowej rzeczywistości? Oto pytania, które stawia Marek Bukowski w swoim filmie "Sukces...". Pytania przytoczone przez Bukowskiego dotyczą różnych sfer życia. Najprostsze i zarazem najbardziej uniwersalne wydają się w sferze osobistej, dotykającej problemów dojrzewania emocjonalnego. Marek Późny uczy się dostrzegać świat, wybiera sobie przewodników - z jednej strony Pana Boga, jak go nazywa nie bez ironii "Wodza Narodu Wybranego", z drugiej zaś bohatera młodzieńczych lektur: Winnetou, wodza Apaczów. Mimo ironicznego dystansu, pojawiającego się we wzajemnych relacjach między chłopcem i jego autorytetami, możliwość prowadzenia z nimi wewnętrznego dialogu prowadzi do zaskakująco dojrzałych decyzji, tylko z pozoru wydającymi się typowo polskimi zachowaniami, wręcz romantycznymi zrywami... Wraz z upływem lat pytania natury emocjonalnej nabierają nowego sensu - zwłaszcza w relacjach Marka z kobietami. Choć znów są to pytania najprostsze - jak zdobyć kobietę, którą się kocha i jak ją zatrzymać? - nie bez wpływu na ich brzmienie, nie mówiąc już o odpowiedziach, są zmieniające się warunki zewnętrzne. Bo w swej istocie naczelnym tematem "Sukcesu..." pozostają kwestie dojrzewania społecznego. Zaczyna się od decyzji na wskroś romantycznej - dołączenie zbuntowanego przeciwko rodzicom nastolatka do strajku "Solidarności" w fabryce, gdzie pracuje ojciec. Kolejna życiowa decyzja również ma charakter romantyczny: Marek decyduje się zostać aktorem, bynajmniej nie z powodów merkantylnych. Pragnie zostać medium, które będzie przenosić i chronić zarazem wartości zamknięte w najdoskonalszych dokonaniach literackich. Ciężko okupiona droga do sceny przynosi jednak same rozczarowania: codzienność zawodu aktorskiego nie jest wzniosła jakby się to na pierwszy rzut oka wydawało. Co więcej, zmiany zachodzące po roku 1989 nie sprzyjają ochronie wartości, a wręcz przeciwnie - pogłębiają ich deprecjację. Marek musi porzucić nie tylko myśl o wielkiej karierze scenicznej, ale nawet o zawodzie aktorskim. Decyzja o założeniu rodziny ma dla niego określone konsekwencje: marzenia o aktorstwie ograniczają się do drobnego epizodu w reklamówce... Tu dotykamy być może najciekawszego aspektu tej opowieści. Oto Marek powraca w rodzinne strony, gdzie witany jest jak bohater: przecież dzięki telewizyjnej reklamie zna go cała Polska, a dla mieszkańców jego miasteczka to już wystarczający powód do dumy. Sukces bowiem - o czym jakże często zapominamy - jest rzeczą względną, nie zawsze to, co sami oceniamy jako sukces bądź porażkę, jest tak samo oceniane przez innych. W ujęciu filmu "Sukces..." ta stara prawda o względności wynikającej z punktu widzenia nabiera innego sensu. Oto po półwieczu wmawiania Polakom wieloaspektowej równości - od równości szans po równość żołądków - przychodzi pora uświadomienia sobie iluzoryczności tego poglądu. Równość jest społeczną utopią. Pytanie jednak, jak tę wiedzę wykorzystać? Nauka, jaka płynie z losów polskiego Forresta Gumpa jest - mimo tonu opowieści - gorzka, ale może być cennym doświadczeniem. I to, jak się zdaje, niezależnie od miejsca i momentu życiowego startu. O ile, oczywiście, zechce się ją dostrzec pod komediowym płaszczem. * * * Gdyby chcieć określić gatunek filmu "Sukces...", najlepiej pasowałoby określenie "komediodramat" bądź swojsko brzmiąca "tragikomedia". Komedia - bo ton opowieści nastraja do zabawy, dramat - bo sprawy poruszane w filmie są poważne, tragedia - bo zdarza się twórcom uderzyć w tragiczną nutę, jakkolwiek ton ten natychmiast zostanie zanegowany. Film Marka Bukowskiego - aktora ("Nad rzeką, której nie ma", "Dom") i reżysera ("blok.pl") ma tonację postmodernistyczną, jest pełen zabawnych sytuacji i pastiszowo potraktowanych motywów z wielu znanych filmów, polskich i zagranicznych. Takie nagromadzenie cytatów - mimo ściśle określonych ram czasowych - zdaje się odrealniać fabułę i przenosić ją w bardziej uniwersalny wymiar. Kto zna "blok.pl", ten wie, że reżyserowi odpowiadają podobne, chciałoby się powiedzieć - psychodeliczne, klimaty, wzmocnione tu nie tylko specyficzną fotografią Marka Dawida (podział filmu na trzy części został zaznaczony eksperymentami z barwą), płynącym zza kadru komentarzem, ale i dowcipną animacją Mariusza Wilczyńskiego. Odrealnienie obrazu ma zresztą dodatkowy sens: historia filmowego Marka Późnego w wielu momentach wydaje się zbieżna z biografią Marka Bukowskiego: obaj są w równym wieku, pochodzą z niewielkich miasteczek, w tym samym czasie zdawali do szkół teatralnych i stanęli wobec podobnych problemów po ich ukończeniu. Przy każdej jednak okazji Bukowski podkreśla, że ta zbieżność imion i życiorysów jest przypadkowa, zależało mu stworzeniu zbiorowego portretu, w którym przejrzeć by się mogło nie tylko jego pokolenie. Na ile jest to portret udany? Andrzej Smolik, twórca muzyki do "Sukcesu...", zwierzył się reżyserowi, że identyfikuje się z takim bohaterem - człowiekiem niepewnym swego, poszukującym prawdy, pragnącym sukcesu, lecz nie do końca zdającym sobie sprawę z jego wagi. A nie jest to opinia odosobniona
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.